Boisz się gwizdów i obrzucenia jajkami przez rozczarowaną publiczność? Niepotrzebnie.
Ludzie przecież nie wiedzą, co chcesz powiedzieć. Jeżeli się pomylisz... mów dalej. Twoim kołem ratunkowym może być humor. Żart będzie tym bardziej doceniony, im lepiej będzie pasować do kontekstu, gustu publiczności, Twojej osobowości i oczywiście samego tematu wystąpienia.
Każdy żart obarczony jest pewnym ryzykiem. Ryzyko przybiera dwie formy. Żart może być źle odebrany lub okazać się nieśmieszny.
Pierwszego ryzyka nie można całkowicie wykluczyć. Można je tylko ograniczyć. Zawsze może się przecież zdarzyć, że wśród publiczności znajdzie się ktoś kto wstał lewą nogą. Biedak szuka tylko powodu do narzekania. Nie trzeba się nim przejmować.
Kiedy jednak nikt nie śmieje się z dowcipu, to znaczy, że masz problem. To ryzyko jest tym mniejsze, im lepiej jesteś postrzegany przez grupę.
Załóżmy, że jesteś prezesem firmy XYZ S.A. występującym przed swoimi pracownikami. Możesz powiedzieć drętwy dowcip (o ile nie jest obraźliwy) bez żadnych negatywnych konsekwencji. To nie zaszkodzi karierze i na krótką metę nie zepsuje wizerunku. Na krótką metę, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy stale będziesz opowiadać mierne żarty.
Powiedzmy teraz, że jesteś początkującym adeptem public relations występującym na międzynarodowej konferencji tuzów PR. Ryzyko jest zasadniczo odmienne. Wątpliwej jakości żart może pogrążyć Ciebie całkowicie. Pół biedy, jeśli ucierpi tylko Twoja osoba, ale może być gorzej - możesz przecież zniszczyć wizerunek Twojej agencji.
Nie mam oczywiście zamiaru odwodzić Ciebie od korzystania z humoru w prezentacjach. Musisz tylko wiedzieć, kiedy możesz sobie pozwolić na więcej i kiedy lepiej dmuchać na zimne.
Występując przed grupą kolegów nie ryzykujesz dużo. Przygotuj się jednak na trudne pytania. Niektórzy mogą Ci zazdrościć. Dlaczego właśnie Ty masz mówić na ten temat? Postaraj się więc zawczasu, aby poczuli się naprawdę ważni. Możesz powiedzieć, "Nie wiem dlaczego właśnie mnie wybrano do tej prezentacji, ponieważ doskonale wiem jak dużo wiecie na ten temat, ale jest kilka rzeczy, które udało mi się odkryć i właśnie o nich chciałbym mówić...".
Aby ograniczyć ryzyko, korzystaj z humoru tylko, aby przedstawić lub powtórzyć tezę. Bądź oszczędny w słowach i nie trzymaj słuchaczy za długo w napięciu. Śmieszna puenta to szybka puenta.
Ha, ha, ha ...
Co robić, kiedy publiczność nie śmieje się z dowcipu? Uciekać ze sceny? Powiedzieć go jeszcze raz wolniej i/lub głośniej? Powtórzyć od końca? Zawodowi prelegenci mają na takie okazje przygotowane "stałe fragmenty gry".
Na temat "stałych elementów gry" są dwie szkoły. Wyznawcy pierwszej to osoby doświadczone i często odwołujące się do humoru. Są pewni siebie i potrafią panować nad publicznością.
1. "Czy ktoś na sali mówi po polsku?"
2. (Tylko jedna osoba śmieje się z dowcipu) "Czy mógłby pan trochę pochodzić po sali tak, żeby wyglądało na to, że wszyscy się dobrze bawią?"
3. "Podziwiam państwa samokontrolę."
4. "Mam 20 więcej złych dowcipów, ale nie powiem następnego, jeżeli nie zaczniecie się śmiać."
5. (Zwróć się do osoby najlepiej znanej publiczności) "Karol, mówiłeś, że to wyśmienity dowcip."
6. "Wiem, że tu jesteście. Słyszę bicie waszych serc."
7. "Mogę jeszcze chwilę poczekać."
Zwolennicy drugiej szkoły to osoby mniej pewnie siebie i rzadziej korzystające z humoru.
Jeżeli rzadko opowiadasz dowcipy, publiczność może nie od razu zauważyć, że celowo chcesz ją rozbawić. Wszystko co możesz robić to kontynuować wystąpienie.
Oto dwie metody wprowadzenia dowcipu:
Metoda 1 (zaawansowana): Popełnij zamierzony błąd i skomentuj go wcześniej przygotowaną puentą.
Metoda 2: Sam zacznij się śmiać ze swojego dowcipu. Publiczność pomyśli, że przeoczyła coś naprawdę zabawnego i zacznie się śmiać.
Adios pomidore
Inna metoda trzymania się z dala od latających jajek i pomidorów to przygotowanie formułek do skomentowania ad libitum wszystkich możliwych do przewidzenia wypadków. Na przykład, mikrofon wydaje przedziwne dźwięki, przepala się żarówka w rzutniku, pomyliłeś kolejność slajdów.
ŹŹŹle przygotowana osoba straci w takiej sytuacji głowę. ŹŹŹle przygotowana osoba zbagatelizuje problem. ŹŹŹle przygotowana osoba będzie udawać, że nic się nie stało. DDDobrze przygotowana osoba błyśnie poczuciem humoru, inteligencją i opanowaniem.
Przygotowane i sprawdzone w praktyce komentarze zwalniają z obowiązku pospiesznego i nerwowego szukania zręcznego bon motu. Zgrabne wyrażenie nie tylko ratuje Ci twarz, ale przede wszystkim tworzy wizerunek osoby przygotowanej na wszelkie okoliczności.
Kiedy podczas prezentacji popełnisz błąd powinieneś być pierwszą osobą, która to zauważy i skomentuje. Żartobliwy komentarz pomniejszy wagę pomyłki i zachęci do życzliwych żartów po występie.
Pomijanie gafy osłabi Twój autorytet - za Twoimi plecami pojawią się kąśliwe komentarze. Nawet nie zauważysz, kiedy będziesz tłumaczyć się ze słów, których nie powiedziałeś.
DDDobrze przygotowani prezenterzy tylko czekają na głośny dźwięk z sali, kaszlnięcie lub ziewnięcie. Publiczność wierzy, że to, co wtedy powiesz jest spontanicznym komentarzem. Tylko Ty lub jeszcze ktoś kto czytał ten artykuł wie, że nic nie jest dziełem przypadku. Uwagi ad libitum zawsze robią ogromne wrażenie i nie muszą być tak śmieszne jak dowcipy, aby wzbudzić ogólną wesołość.
W drugiej części o dziesięciu typowych "wpadkach" w czasie prezentacji i moje podpowiedzi jak z nich wybrnąć z uśmiechem.
Szkolenia z prezentacji i wystąpień publicznych. Bo to, co mówisz może zmienić świat. Tel. 77 441 40 14.
Blog o skutecznych prezentacjach i wystąpieniach publicznych
Strona główna » wystąpienia publiczne » Będzie śmiesznie - część 1/2
środa, 22 grudnia 2010
Będzie śmiesznie - część 1/2
Autor:
Bogusław Feliszek
o
08:00
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Kategorie:
humor,
prezentacje,
wystąpienia publiczne
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz