Klienci często pytają mnie czy piszę wystąpienia publiczne.
Odpowiadam, że trudno to chyba nazwać pisaniem.
Oto typowy scenariusz.
Umawiam się z klientem, który za kilka dni ma ważne wystąpienie publiczne. Tekst był napisany kilka tygodni wcześniej przez zawodowego autora. Potem kilka razy poprawiany.
Wystąpienie otrzymuję dzień przed szkoleniem. Nie czytam go. Klient pyta mnie na powitanie co myślę o przesłanym tekście. "Wolałbym zobaczyć jak pan je wygłasza" – odpowiadam.
Szkolenie rozpoczynamy od nagrania wystąpienia na video. Po wspólnym obejrzeniu nagrania klient pytania mnie o zdanie. "Zaraz powiem, ale najpierw chcę usłyszeć co pan myśli o swoim występie" – mówię.