Wulgaryzmy, bluzgi i zniewagi... Mocne, ostre i ekspresyjne słowa!
Nie oszukujmy się. Każdy od czasu do czasu powie kilka niecenzuralnych słów. Ze złości, bezsilności lub frustracji. Nie zawsze na głos, czasem tylko szeptem lub w myślach.
Czy wulgaryzmy pomagają przygotować się do prezentacji? Jak najbardziej!
Mocne i głośne przekleństwo rozluźnia struny głosowe, wyrównuje oddech i zmniejsza stres przed prezentacją. Mówię poważnie.
Jednym z większych problemów wielu mówców jest bezbarwny i monotonny ton wypowiedzi. Kiedy każde słowo brzmi tak samo, uszy nie potrafią wychwycić najważniejszych myśli. Publiczność przestaje słuchać – jedni drzemią, inni sprawdzają najnowsze wiadomości w smartfonach.
Innym problemem jest brak ekspresji i emocji. Słuchając jednostajnego głosu można odnieść wrażenie, że mówcy nie interesuje to, co mówi – brakuje mu werwy i zaangażowania.
Żeby zwiększyć siłę i dynamikę wypowiedzi, głos musi wydobywać się nie z gardła, ale z głębi ciała – gdzieś z okolic przepony.
Jak to zrobić?