piątek, 6 lipca 2012

Dowcip? Anegdota? Jak rozpocząć wystąpienie?

Początek prezentacji to trudny moment. Jesteś trochę podenerwowany i niezbyt pewny czy wszystko przebiegnie zgodnie z planem. Z drugiej strony, publiczność też nie wie co się wydarzy i czy w ogóle warto było przyjść.

Słuchacze obawiają się, że zanudzisz ich na śmierć, zastanawiają się czy nie byłoby lepiej wziąć ze sobą ciekawą książkę lub – żeby było zabawnie i krótko – wrzucić Ci do szklanki z wodą tabletki na przeczyszczenie. Każdy – nie wykluczając Ciebie – jest trochę zestresowany!

Dlatego niektórzy prelegenci zaczynają wystąpienie od dowcipu. Kłopoty dwóch radiowych wesołków, którym ewidentnie nie udały się żarty o Ukrainkach, pokazują, że sztuka rozśmieszania to ryzykowne zajęcie.

Moja rada? Nie zawracaj sobie tym głowy. Jeśli nie chcesz zostać gwiazdą Kabaretowego Klubu Dwójki, zostaw żarty zawodowym satyrykom.

O sobie albo ciekawie

Każdy dobry mówca wybierając optymalne rozpoczęcie musi zdecydować się na jedną z opcji: 1. Czy będzie mówić o sobie? lub 2. Czy zamierza powiedzieć coś co od razu zainteresuje publiczność?

Jeśli nazywasz się Bogusław Linda, możesz opowiadać o sobie i nikt nie zaprotestuje. Jeżeli jednak nie jesteś gwiazdą kina, radzę już w pierwszym zdaniu powiedzieć coś co z miejsca zaintryguje wszystkich.

Większość nudnych prelegentów na samym początku zniechęca słuchaczy: "Cieszę się, że mogę tu być. Dziękuję prowadzącemu za wspaniałe przedstawienie. Oto kilka informacji o moim wykształceniu, sukcesach i nagrodach. Teraz kilka słów o mojej firmie i jej głównych produktach. Oto lista naszych głównych zakładów. Wszystko co powiem można streścić w 15 punktach. Toalety są na parterze, po prawej." Ktoś jeszcze nie śpi?

Dobry prelegent wie, że musi od początku skupić uwagę słuchaczy na nich samych – nie na sobie.

Inny początek

Wyobraź sobie taki początek: "Rozmawiałem przed prezentacją na korytarzu z Krzysztofem, który przyznał się, że stracił ważnego klienta, gdyż był dla niego za drogi. Co zrobić w takiej sytuacji?" Może to nie jest rewelacyjne wprowadzenie, ale ma kilka korzyści:

1. Krzysztof słucha uważnie, bo wymieniłem jego imię.

2. Każdy może odnieść swoje doświadczenia do problemu kolegi, więc też słucha.

3. Wszyscy są zdziwieni tym, że nie korzystam z notatek i nie odprawiam rytuału podziękowań.

4. Sprawiam wrażenie osoby pewnej siebie, gdyż potrafię improwizować – mimo że taki właśnie początek wcześniej zaplanowałem.

Powiedzmy jednak, że nie miałeś czasu na krótką rozmowę przed prezentacją. Żaden problem. Zacznij wystąpienie od kilku pytań do publiczności i wykorzystaj to, co usłyszysz.

Także w tym przypadku unikasz standardowego (czyli nudnego) początku i z miejsca angażujesz słuchaczy.

Pamiętaj jednak, żeby zadawać prawdziwe (czyli ciekawe) pytania. To nie może być ćwiczenie gimnastyczne w podnoszeniu rąk.

Nie pytaj na przykład: "Kto z państwa chciałby pracować dwa razy krócej i zarabiać dwa razy więcej?" Kto nie chciałby? Takie pytania obrażają inteligencję, bo są tendencyjne i każdy widzi, że niczego nie wyjaśniają.

Jeśli potrafisz wymyślić ciekawe i ważne dla publiczności pytanie lub masz do przekazania interesujący fakt lub wiadomość, nie musisz się martwić jak dobrze rozpocząć wystąpienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *