Każda historia powinna mieć zrozumiałe zakończenie. Tak jest także z prezentacjami i wystąpieniami publicznymi.
Zbyt wielu mówców ogranicza się jednak do opisania konfliktu lub narzekania na trudności. To na pewno istotne elementy treści wystąpienia, ale nie służą nadrzędnemu celowi prezentacji jakim jest pokazanie skutecznego rozwiązania problemu oraz idei jaka do niego prowadziła.
Jak kończy się ta anegdota? Jak rozwiązano kluczowe problemy? Mówcy przygotowują rewelacyjne wprowadzenia, ale potem tracą kierunek. Gubią się w dygresjach i zapominają o... puencie.
Zła porada
Twój szef: "Kiedy skończysz mówić, zamknij się i siedź cicho."
Organizator konferencji: "Musimy się śpieszyć, bo poprzedni mówca przekroczył czas swego wystąpienia. Proszę skupić się tylko na głównych punktach."
Ty: "Wiem, że powinienem zakończyć wystąpienie jakimś mocnym, konkretnym i optymistycznym akcentem, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Chyba lepiej jeśli zrezygnuję z zakończenia."
Dobra porada
Twoja publiczność: "Nie ma gorszego mówcy od tego, który nagle kończy prezentację słowami: 'To wszystko. Jakieś pytania? Nie widzę. Dziękuję. Do widzenia' i ucieka ze sceny. Zakończenie musi mieć jasny cel i zrozumiany finał. Nie zaskakuj nas. Nie zachowuj się jak rozpędzony samochód, któremu nagle zabrakło paliwa. Nie musisz nas na koniec rozśmieszać do łez lub wzruszać – wystarczy, że powtórzysz najważniejsze punkty i zachęcisz do konkretnego działania. Powiedz w konkluzji jedno zdanie, które zapamiętamy na długo – i to nie może być zdanie, że chcesz już wracać do domu!"
Gdzie jest koniec?
Nie wszystkie Twoje wystąpienia muszą mieć szczęśliwe zakończenie. Nie zajmujesz się przecież promocją słodkich filmów z gatunku "...i żyli długo i szczęśliwie".
Ważne jest, żeby słuchacze wiedzieli jak rozwiązałeś problem z klientem lub konflikt z pracownikiem i jakie wyciągnąłeś wnioski. Czego to Cię nauczyło?
Nie zostawiaj słuchaczy w niepewności. Nie zaczynaj opowieści jeśli nie zamierzasz przedstawić wszystkich istotnych szczegółów. Jeżeli ludzie wciąż zastanawiają się co stało się z szefem działu public relations, o którym wspomniałeś pięć minut temu i nie wyjaśniłeś sprawy do końca (Stracił pracę? Awansował?), prawdopodobnie nadal o tym myślą – zamiast słuchać tego, co teraz mówisz.
To nie musi być pompatyczne zakończenie w hollywoodzkim stylu – szczęśliwe lub gorzkie. Musi mieć natomiast jakiś sens – zrozumiały sens.
Konkluzja
Im mniej znaków zapytania w prezentacji, tym lepiej. Publiczność powinna myśleć tylko o tym, co mówisz – nie o tym, co pominąłeś. Twoja opowieść powinna być logiczna, pełna, spójna i w każdej chwili zrozumiała – stąd potrzeba jasnej konkluzji.
Szkolenia z prezentacji i wystąpień publicznych. Bo to, co mówisz może zmienić świat. Tel. 77 441 40 14.
Blog o skutecznych prezentacjach i wystąpieniach publicznych
Strona główna » wystąpienia publiczne » Gdzie jest koniec prezentacji?
środa, 10 sierpnia 2011
Gdzie jest koniec prezentacji?
Autor:
Bogusław Feliszek
o
08:00
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Kategorie:
konkluzja,
prezentacje,
wystąpienia publiczne
Ekspert zarządzania komunikacją kryzysową, konsultant public relations, trener medialny. Autor ponad 1,700 artykułów o PR, zarządzaniu ryzykiem i kryzysem, strategicznej komunikacji kryzysowej, komunikacji online, relacjach z mediami, wystąpieniach publicznych i pisaniu informacji prasowych. W poprzednim życiu poławiacz pereł. Nie lubi miejsca w samolocie daleko od wyjścia. Ulubiona książka: właśnie ją czyta :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz