środa, 6 kwietnia 2011

Wystąpienie publiczne z nieobecnym

Na szkoleniach często proszę klientów, żeby odtworzyli z pamięci prawdziwe konwersacje i wydarzenia, które mogą wykorzystać w swoich publicznych wystąpieniach. Idzie o to, żeby jeszcze raz przeżyć ciekawą rozmowę.

Jeśli chcesz podnieść poprzeczkę, zachęcaj do naśladowania głosów uczestników rozmowy – prawdziwej lub wymyślonej. Uwaga: ryzykowne jest imitowanie głosu Lecha Wałęsy, Jolanty Kwaśniewskiej lub innej znanej postaci.

Kiedy zachowujesz się jak ktoś kto ma rozpoznawalny i mocny wizerunek, publiczność zawsze będzie porównywać Ciebie z oryginałem. Co gorsza, będziesz też porównywany ze znanymi aktorami (Cezary Pazura) i satyrykami (Jerzy Kryszak), którzy celniej wychwytują u ludzi specyficzne cechy stylu mówienia i cieszą się większym uznaniem.

Oto rozwiązanie tego problemu: spróbuj naśladować kogoś kto umarł wiele lat temu. Jeżeli odtworzysz wymyśloną konwersację, na przykład z Mieszkiem I, nikt nie sprawdzi jaki głos miał historyczny władca Polan.

Tak samo będzie oceniana rozmowa z Józefem Piłsudskim, Władysławem Sikorskim lub inną postacią z historii. Ta metoda daje równie przekonujący efekt w dialogu z kimś nieznanym publiczności, na przykład członkiem Twojej rodziny.

Kiedy w pewnym momencie wystąpienia cytujesz fragment rozmowy ze swoją matką lub powołujesz się na rozmowę z ojcem, publiczność ożywia się i wchodzi w inny świat. Mija monotonia i w wyobraźni słuchaczy pojawia się obraz żywej postaci. Na scenie na chwilę zagości nowa osoba.

Jeśli chcesz dodać do swoich wystąpień trochę emocji (dlaczego nie?), proste urozmaicenie (na przykład chwilowa zmiana głosu) zrobi pozytywne wrażenie. Ale ostrożnie – odwołuj się do rozmów z postaciami, których publiczność nigdy nie słyszała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *