poniedziałek, 4 marca 2013

Doświadczenie w prezentacjach niczego nie uczy

Uczymy się na błędach? Nie sądzę.

Błędy niczego automatycznie nie uczą. Uczą jedynie wnioski z błędów.

Doświadczenie bycia rodzicem – na przykład – nie dostarcza żadnej specjalnej wiedzy; nie sprawia, że ludzie stają się bardziej wrażliwi, cierpliwi i kochający. Jest niestety wiele przykładów rodziców leniwych, egoistycznych i agresywnych.

Bycie rodzicem – samo z siebie – niczego nie uczy. Stwarza natomiast sytuacje, w których ludzie mogą się nauczyć (lub nie) jak być wartościowym ojcem lub matką.

To samo dotyczy nauki prezentacji i wystąpień publicznych.

Z jednej strony, nic nie zastąpi mówienia do prawdziwej publiczności – tego nie można ćwiczyć "na sucho" przed lustrem kiedy nikogo nie ma w domu lub biurze.

Z drugiej strony, wystąpienia – nawet setki – nie poprawią automatycznie jakości tego, co i jak mówisz. Słucham na konferencjach doświadczonych prelegentów – czasem nudnych, chaotycznych i nieprzekonujących. Być może też masz takie doświadczenia.

Jak zatem uczyć się na błędach?

Krytyczna obserwacja

Obserwuj innych mówców. Bądź krytyczny. Kiedy mówię "krytyczny", nie mam na myśli czepiania się i szukania dziury w całym, ale obiektywną ocenę wartości tego, co robią.

Zwracaj szczególną uwagę na dobrych prelegentów. Jeśli zrobią lub powiedzą coś, czego nie zrozumiałeś, zastanów się dlaczego tak się stało. Nie miej pretensji do siebie. To ich wystąpienie – nie Twoje. Jak nawiązują kontakt z publicznością? Czy opowiadają historie? Chętnie żartują? Jak to robią? Obserwuj także przeciętnych mówców.

Na przykład, moja znajoma starannie przygotowuje się do każdego wystąpienia i zawsze ma coś ciekawego do przekazania. Ale mnie nudzi... Kiedy mówi dosłownie usypia mnie do snu.

W końcu podjąłem dramatyczną decyzję. Zdecydowałem, że skoro muszę jej słuchać, skupię się na znalezieniu przyczyny: dlaczego chce mi się spać, mimo że temat ciekawy?

Znalazłem dwa powody. Swoje wystąpienia odczytywała z kartek. Trudno czytać z energią i przekonaniem i jednocześnie mówić do ludzi. Tylko nieliczni to potrafią – ona do nich nie należy.

Po drugie, używała w tekstach wystąpień długich i skomplikowanych zdań i złożonych struktur gramatycznych. Język pisany bardzo różni się od mówionego – prezentacja nie może przypominać czytania książki na głos. (Jej zdania składały się nawet z 40 wyrazów!)

Konkretna ocena

Proś o ocenę swoich wystąpień ludzi, do których masz zaufanie.

Trochę się wahałem czy to napisać. Dlaczego? Większość opinii i ocen jakie ja otrzymałem po swoich wystąpieniach nie była zbyt pożyteczna. ("Byłeś wspaniały", "Też bym tak chciała", "Szkoda, że tak krótko", itp.)

Oto co robię, żeby to zmienić. Kiedy słyszę coś miłego lub niemiłego po wystąpieniu zawsze proszę o konkret i przykład. Co konkretnego powiedziałem lub zrobiłem, że się nie spodobało? Kiedy słuchali mnie uważnie lub poczuli znużenie? Co wtedy robiłem? Gdzie stałem? Jak się poczuli? I słucham uważnie odpowiedzi.

Następnie pytam jak – ich zdaniem – mogę to poprawić? Zbyt często ludzie mówią jak oni by coś zrobili. Zbyt rzadko potrafią doradzić co ja mam zmienić.

Słuchaj opinii i komentarzy publiczności. Analizuj je. Sprawdź w praktyce czy są trafne.

Konkluzja

Doświadczenie bez refleksji niczego nie uczy. Obserwuj innych prelegentów, proś o porady, słuchaj, eksperymentuj i poprawiaj. Wyciągaj wnioski z błędów – swoich i cudzych.

Zostań swoim najlepszym nauczycielem, trenerem i mentorem w jednej osobie.

Co robisz, żeby poprawić jakość i skuteczność swoich prezentacji i wystąpień publicznych? Napisz o tym w komentarzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *