poniedziałek, 17 października 2011

Siekiera, czyli zarąbiste wyzwanie prezentacji

W każdej prezentacji lub wystąpieniu publicznym mówca może osiągnąć jeden z trzech efektów:

   1. Dobre wrażenie.
  
   2. Złe wrażenie.
  
   3. Nijakie wrażenie.

Największą kompromitacją prelegenta nie jest bolesne potknięcie się na scenie, nie jest pomylenie kolejności slajdów, nie jest popełnienie grubego błędu gramatycznego. Największą porażką jest wyjście na scenę, przedstawienie prezentacji zgodnie ze wszystkimi profesjonalnymi standardami, gładko i płynnie. Żadnych dramatycznych problemów, żadnych karkołomnych komplikacji, żadnych niemiłych niespodzianek. Na koniec spokojny powrót na swoje miejsce.

Na czym polega problem? Problemem jest to, że publiczność nie zapamiętała żadnego słowa, żadnej myśli, żadnego komunikatu. Wszystko co powiedział mówca weszło jednym uchem i wyszło drugim. Prelegent przegapił okazję, żeby przekazać publiczności wartościowe przesłanie. Jego błędem jest bylejakość, wtórność i pustka. Wszystko co powiedział wyglądało i brzmiało jak wystąpienia poprzedników.

Krótka pamięć

Przypomnij sobie wszystkie wystąpienia i prezentacje w jakich uczestniczyłeś jako słuchacz w tym roku na służbowych zebraniach, branżowych konferencjach, firmowych szkoleniach, itd. Ile i co pamiętasz po sześciu miesiącach, sześciu dniach lub nawet sześciu minutach?

Smutna prawda jest taka, że większość mówców jest natychmiast zapominana, gdyż brzmią identycznie jak ich poprzednicy. Jeśli nie wierzysz, sprawdź sam. Zapisz na kartce wszystko co zapamiętałeś po każdym wystąpieniu na ostatniej konferencji. Zostało Ci jeszcze dużo miejsca, prawda?

Gdybym przeszedł się wśród uczestników typowej konferencji handlowej z propozycją: "Daję każdemu trzysta złotych, kto przypomni trzy rzeczy jakie powiedziało trzech ostatnich prelegentów", nie musiałbym prawdopodobnie nikomu nic płacić.

Pomaganie pamięci

Mądrzy mówcy mają świadomość tego problemu i przygotowując prezentację nie koncentrują się na tym jak perfekcyjnie składać zdania i bezbłędnie deklinować rzeczowniki, ale na tym co zrobić, żeby dzięki temu co powiedzą, wywrzeć na publiczności trwałe i pozytywne wrażenie.

Nie chodzi zatem o to, żeby przekazać fakty i dane, ale żeby zrobić to w sugestywny i przekonujący sposób. Przemyślenie tego, co najważniejsze w Twoim wystąpieniu nie wymaga więcej czasu, dodatkowych pieniędzy lub fantazyjnych rekwizytów – potrzeba tylko więcej wyobraźni i kreatywności.

Kiedy Steve Jobs demonstrował jak cieńki jest jego najnowszy laptop, nie pokazywał go na ogromnych slajdach w technologii 3D. To nudne. Co zrobił? Wyjął go z papierowej koperty. Koszt rekwizytu? Nie więcej niż 1 złoty. Ale efekt pozostał do dzisiaj.

Zamiast siekiery w plecach

Co robisz, żeby zostawić na publiczności "jakiekolwiek" wrażenie? Skup się na odpowiedzi na to pytanie. Tu nie chodzi o zgrabny bon mot, pikantny slajd lub prowokacyjne pytania do publiczności. Jeżeli nie towarzyszy temu głębsza myśl, wszystko pójdzie szybko w niepamięć.

Na sugeruję, że masz biegać po scenie z siekierą w plecach, żeby zwrócić na siebie uwagę, ale musisz pamiętać, że bylejakość w prezentacjach i wystąpieniach publicznych nigdy nie daje dobrych wyników, a asekuranctwo jest po prostu zabójczo nudne.

Musisz zrobić coś, cokolwiek, co wywrze na publiczności niezapomniane i pozytywne wrażenie o Tobie i o tym co powiesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *