Jeśli jesteś typowy, prawdopodobnie nie tylko nie przepadasz za wystąpieniami publicznymi, ale także nie lubisz zabierać głosu w mniej oficjalnych sytuacjach, na przykład kiedy nie znasz ludzi, do których masz mówić.
Na branżowych konferencjach, firmowych przyjęciach, dużych koncertach z udziałem wielu gości czasem nie wiadomo do kogo się odezwać, szczególnie kiedy nie jesteś w towarzystwie przyjaciół. Najgorzej kiedy jesteś sam i widzisz resztę gości w znakomitych humorach.
Najłatwiejszą z najtrudniejszych sytuacji kiedy można z kimś porozmawiać jest – moim zdaniem – prywatne przyjęcie na nie więcej niż 30 osób. Łatwiej się w takiej grupie odnaleźć, nawiązać nową znajomość i rozpocząć rozmowę.
Oto 7 powodów dlaczego warto pójść na taką imprezę:
1. Przyjęcie jest w prywatnym domu i wszyscy czują się swobodnie (nawet jeśli to nie jest ich dom).
2. Ponieważ na imprezie są w większości przyjaciele, znajomi i znajomi znajomych wszyscy się mniej więcej znają i wiedzą co ich interesuje – ludzie są wobec siebie mili.
3. Na przyjęciu nie ma przypadkowych osób – są tylko zaproszeni goście. Każdy czuje się tak samo ważny.
4. Można podejść do każdego, przedstawić się i rozpocząć rozmowę bez obawy bycia posądzonym o złe intencje. W barze, klubie nocnym czy restauracji takie zachowanie może być uznane za niestosowne lub ocenione jako próba "podrywu".
5. Każdy stara się pokazać z jak najlepszej strony, bo przyszedł na przyjęcie, żeby się dobrze bawić i chce, żeby inni też dobrze się czuli.
6. Można rozpocząć rozmowę od bardzo ogólnego pytania, na przykład "Czy pan/pani dobrze zna gospodarza?", "Jedzenie jest pyszne. Kto to wszystko przygotował?" lub "Piękny dom. Widać, że gospodarze bardzo się o niego troszczą."
7. Goście na prywatnych przyjęciach ubierają się bardziej na luzie, bo chcą czuć się swobodnie. Mężczyzna obok Ciebie, który zarobił w zeszłym roku na giełdzie milion złotych nie różni się bardzo ubiorem od dziennikarza, który rozpoczął niedawno staż w lokalnej gazecie. Dzięki temu łatwiej rozmawiać o wspólnych zainteresowaniach.
Konkluzja
Rozumiem Twoją awersję do publicznych wystąpień i wielkich rautów. Ale nie rezygnuj z tego powodu z mniej stresujących okazji, żeby zabrać głos i porozmawiać. Najprościej będzie przyjąć zaproszenie na prywatne przyjęcie i nie siedzieć cały czas w kącie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz