czwartek, 17 maja 2012

Słaba prezentacja, ale znakomita sesja pytań i odpowiedzi

Na szkoleniach prezentacji i wystąpień publicznych klienci często mówią: "Nie wypadam dobrze w głównej części wystąpienia, ale rewelacyjnie czuję się w części pytań i odpowiedzi. Lubię odpowiadać na pytania z sali, bo mam wtedy lepszy kontakt z publicznością."

To typowe narzekanie prelegentów. Idealnie byłoby gdybyś robił dobre wrażenie w czasie CAŁEJ prezentacji.

Nie ma nic trudniejszego czy łatwiejszego w odpowiadaniu na pytania niż przedstawieniu głównej części prezentacji. Przecież to nie jest tak, że pierwszą część wystąpienia wygłaszasz z ustami wypełnionymi kamieniami, potem je wypluwasz i przechodzisz do sesji pytań i odpowiedzi.

Warunki techniczne są te same, ta sama publiczność, ta sama sala. To oznacza, że styl rozmowy z sesji pytań możesz wykorzystać także w głównej partii wystąpienia.

Po tej części odpowiedzi zwykle słyszę: "Ale łatwiej jest mi mówić bez gotowego tekstu – mam więcej swobody, mogę podawać przykłady i używać bardziej potocznego stylu."

"DOKŁADNIE o to chodzi w całej prezentacji" – odpowiadam.

Prezentacja to pytania i odpowiedzi

Konwersacja, odpowiedzi na pytania, konkretne przykłady z życia to elementy, które powinny znaleźć się w każdej części wystąpienia – od wprowadzenia do konkluzji.

Skuteczność wielu wystąpień zabijają długie wprowadzenia wypełnione abstrakcyjnymi faktami. Bardzo trudno jest mówić prosto, obrazowo i przekonująco korzystając z enigmatycznej struktury prezentacji.

Najprostszą metodą zbudowania podstawowej części wystąpienia tak, żeby była równie komunikatywna jak sesja pytań i odpowiedzi jest wykorzystanie formatu z końcowej części prezentacji.

Jak to zrobić?

Zamiast pisać tradycyjne wystąpienie przygotuj listę 10-20 pytań, które publiczność prawdopodobnie zechciałaby zadać, gdyby każdy mógł porozmawiać z Tobą sam na sam. Możesz te pytania nawet przeczytać w wystąpieniu i kolejno odpowiadać tak jakby rzeczywiście ktoś jej zadał – używając przykładów, historii i faktów.

I tak pytanie po pytaniu mija cała prezentacja.

Doskonalenie warsztatu

Każdy prelegent, który chce doskonalić swój warsztat (kto nie chce?), wybiera te składniki swoich wystąpień, w których czuje się najmocniejszy.

Po opisie sytuacji (na przykład: małe grupy kontra duże, stanie kontra siedzenie, slajdy kontra bez slajdów) czas na wybór tych elementów, których wykonanie przychodzi z największą łatwością i które dają najlepsze efekty.

Ostatnim etapem jest zmuszenie się do kopiowania dokładnie tego samego zachowania w każdych warunkach – bez względu na to ile czynników uległo zmianie.

Na przykład, jeśli w codziennych rozmowach odpowiadasz na pytania używając konkretnych przykładów z pracy, a w czasie prezentacji odwołujesz się do ulotnych abstrakcji (jakieś 10,000 metrów nad ziemią), to masz problem. Na szczęście, można się z tym szybko uporać. Wystarczy, że przeniesiesz do prezentacji styl komunikacji, który sprawdza się w indywidualnych kontaktach.

Prawdziwy problem z nudną główną częścią wystąpienia jest taki, że zanim przejdziesz do pytań i odpowiedzi (które tak lubisz), większość ludzi już dawno przestała Cię słuchać. Możesz wtedy robić cuda, popisywać się wiedzą, tryskać dowcipem, ale nikt tego nie doceni, bo wszyscy słodko śpią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *