Znam muzyka, który gra na weselach już ponad 20 lat. Średnio ma trzy imprezy w miesiącu. Łatwo obliczyć ile wesel już obsłużył. Ale jeśli sądzisz, że teraz gra lepiej niż przed laty, jesteś w dużym błędzie.
Jedyne pytanie, które chciałbym mu zadać brzmi: "Skoro teraz grasz tak okropnie, jak udało Ci się ujść z życiem po pierwszym weselu?"
Nie wszyscy rodzą się z talentem do muzyki, tańca lub publicznych wystąpień, ale to jeszcze nie znaczy, że każdy kto chce się tego nauczyć skazany jest na porażkę. Nie znaczy także, że więcej znaczy lepiej.
Obojętnie jaką czynność mamy na myśli (granie na weselach, strojenie choinki, występowanie przed kamerą), w każdym przypadku trudno ją doskonalić bez opanowania trzech umiejętności:
1. obserwacja swego zachowania z dystansu,
2. "odczytywanie" sytuacji,
3. przyznanie się do błędu i podjęcie działania, aby go naprawić.
Szkolenia z prezentacji i wystąpień publicznych. Bo to, co mówisz może zmienić świat. Tel. 77 441 40 14.
Blog o skutecznych prezentacjach i wystąpieniach publicznych
Strona główna » Wszystkie wpisy
sobota, 13 listopada 2010
Testowa prezentacja
Autor:
Bogusław Feliszek
o
08:00
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Kategorie:
prezentacje,
szkolenie,
wystąpienia publiczne

środa, 10 listopada 2010
Prezentacje na wesoło - część 2/2
W pierwszym odcinku przedstawiłem pięć porad jak dodać do prezentacji szczyptę humoru.
Teraz kolej na pięć następnych.
1. Nie opowiadaj historii, które wszyscy znają. Nie opowiadaj anegdoty o konsultantach, którzy doradzali jak wygrać zawody wioślarskie. Ani tej o Polaku, Czechu i Niemcu w pociągu... Najlepiej dowcipnie opowiedz o tym co Ci się przydarzyło. Jeszcze lepiej kiedy połączysz to z tematem wystąpienia :-)
2. Bądź sobą. Humor to delikatna materia rzadko występująca wśród zakładników. Nic na siłę. Powiem o sobie. Często słyszę, że wyglądam i zachowuję się poważnie. Mogę z tym walczyć, ale wolę to zaakceptować. Kontrast pomiędzy surowym wyglądem i humorem, który płynie z moich ust tworzy dodatkowe napięcie i zaskoczenie, które z radością wykorzystuję.
3. Unikaj tematów drażliwych. Polityka, religia, mniejszości... Nawet jeśli śmieje się prawa strona sali, to lewa... milczy. A przecież wszyscy przyszli się tutaj dobrze bawić. Niektórzy nawet zapłacili za wstęp :-)
Teraz kolej na pięć następnych.
1. Nie opowiadaj historii, które wszyscy znają. Nie opowiadaj anegdoty o konsultantach, którzy doradzali jak wygrać zawody wioślarskie. Ani tej o Polaku, Czechu i Niemcu w pociągu... Najlepiej dowcipnie opowiedz o tym co Ci się przydarzyło. Jeszcze lepiej kiedy połączysz to z tematem wystąpienia :-)
2. Bądź sobą. Humor to delikatna materia rzadko występująca wśród zakładników. Nic na siłę. Powiem o sobie. Często słyszę, że wyglądam i zachowuję się poważnie. Mogę z tym walczyć, ale wolę to zaakceptować. Kontrast pomiędzy surowym wyglądem i humorem, który płynie z moich ust tworzy dodatkowe napięcie i zaskoczenie, które z radością wykorzystuję.
3. Unikaj tematów drażliwych. Polityka, religia, mniejszości... Nawet jeśli śmieje się prawa strona sali, to lewa... milczy. A przecież wszyscy przyszli się tutaj dobrze bawić. Niektórzy nawet zapłacili za wstęp :-)
Autor:
Bogusław Feliszek
o
08:00
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Kategorie:
humor,
prezentacja,
satyryk

sobota, 6 listopada 2010
Prezentacje na wesoło - część 1/2
Nic tak nie ożywia prezentacji jak dobry żart. Nic tak jej nie zabija jak dowcip, z którego nikt się nie śmieje.
Opowiadanie zabawnych historii w czasie prezentacji to ryzykowna praktyka, ale wywoływanie salw śmiechu to marzenie mówcy. Czyż nie ma w tym sprzeczności?
Z dowcipami jest taki problem, że wyglądają jak szeroko rozwinięte transparenty z krzyczącym napisem "Hej, oto ja, chcę was rozśmieszyć, więc lepiej jeśli będziecie się teraz śmiać!!!" A kto lubi wybuchać naturalnym i szczerym śmiechem na zawołanie?
Pomyśl o różnicy między półgodzinnym wystąpieniem nudnego mówcy w dusznej sali i rozmową z przyjacielem na plaży. Może znajomy nie powiedział w tym czasie nic ciekawego, ale nie nudziłeś się ani przez chwilę, bo... w każdej chwili mogłeś mu przerwać :-)
Śmiech jest pozytywną reakcją na Twoje słowa. Słuchamy, rozumiemy i zgadzamy się... Co więcej, lubimy Cię :-)
Opowiadanie zabawnych historii w czasie prezentacji to ryzykowna praktyka, ale wywoływanie salw śmiechu to marzenie mówcy. Czyż nie ma w tym sprzeczności?
Z dowcipami jest taki problem, że wyglądają jak szeroko rozwinięte transparenty z krzyczącym napisem "Hej, oto ja, chcę was rozśmieszyć, więc lepiej jeśli będziecie się teraz śmiać!!!" A kto lubi wybuchać naturalnym i szczerym śmiechem na zawołanie?
Pomyśl o różnicy między półgodzinnym wystąpieniem nudnego mówcy w dusznej sali i rozmową z przyjacielem na plaży. Może znajomy nie powiedział w tym czasie nic ciekawego, ale nie nudziłeś się ani przez chwilę, bo... w każdej chwili mogłeś mu przerwać :-)
Śmiech jest pozytywną reakcją na Twoje słowa. Słuchamy, rozumiemy i zgadzamy się... Co więcej, lubimy Cię :-)
Autor:
Bogusław Feliszek
o
08:00
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Kategorie:
humor,
prezentacja,
satyryk

środa, 3 listopada 2010
Sesja pytań i odpowiedzi
Nie wszyscy prelegenci lubią sesję pytań i odpowiedzi pod koniec prezentacji lub wystąpienia publicznego. Niechętnie odpowiadają na szczegółowe pytania lub te, które – jak sądzą – interesują jedynie pytającego.
Sesję pytań i odpowiedzi należy traktować tak samo poważnie jak inne części wystąpienia (wprowadzenie, rozwinięcie, zakończenie), gdyż pozwala wykazać się praktyczną wiedzą i daje ogromne możliwości powtórzenia głównych myśli w oryginalny sposób.
Oto cztery metody jak błyszczeć także pod koniec prezentacji:
1. Czy mają Państwo jakieś pytania?
Ile razy zakończyłeś prezentację przed czasem, ale publiczność zaskoczona tempem wystąpienia nie miała ochoty o nic pytać? Być może wyczerpałeś temat. Może zasiałeś tyle wątpliwości, że słuchacze nie wiedzieli o co pytać w pierwszej kolejności. Może nikt nie chciał pytać pierwszy. Co robić?
Sam zadaj sobie głośno pytanie. Możesz je wykorzystać do powtórzenia i utrwalenia głównych tez swego wystąpienia. Możesz rozwinąć niektóre myśli. Możesz podać więcej przykładów.
Sesję pytań i odpowiedzi należy traktować tak samo poważnie jak inne części wystąpienia (wprowadzenie, rozwinięcie, zakończenie), gdyż pozwala wykazać się praktyczną wiedzą i daje ogromne możliwości powtórzenia głównych myśli w oryginalny sposób.
Oto cztery metody jak błyszczeć także pod koniec prezentacji:
1. Czy mają Państwo jakieś pytania?
Ile razy zakończyłeś prezentację przed czasem, ale publiczność zaskoczona tempem wystąpienia nie miała ochoty o nic pytać? Być może wyczerpałeś temat. Może zasiałeś tyle wątpliwości, że słuchacze nie wiedzieli o co pytać w pierwszej kolejności. Może nikt nie chciał pytać pierwszy. Co robić?
Sam zadaj sobie głośno pytanie. Możesz je wykorzystać do powtórzenia i utrwalenia głównych tez swego wystąpienia. Możesz rozwinąć niektóre myśli. Możesz podać więcej przykładów.
Autor:
Bogusław Feliszek
o
08:00
Brak komentarzy:

Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Kategorie:
prezentacje,
pytanie,
wystąpienia publiczne

Subskrybuj:
Posty (Atom)